• Kerala pełna jest zwierząt. Najdziksze i najbardziej niebezpieczne okazały się... małpy. Jak to? - pomyślicie zapewne. Małpki? Te urocze, niewinne stworzonka? Przecież to niemożliwe, żeby te słodziaki mogły coś przeskrobać... A jednak!
  • W oczekiwaniu na kolejny post z Indii, krótki filmik pokazujący jak świetnie się bawiliśmy i jak piękna jest Kerala. Pojawiam się w nim na dosłownie kilka sekund na samiutkim końcu. Miłego oglądania!  

  • Pięć godzin do Dubaju, pięć na lotnisku i jeszcze cztery w samolocie i jestem w Indiach. Wylądowałam w mieście, którego nazwy pan na Okęciu nie próbował nawet wymówić ("pani bagaż poleci prosto do

Pojechałam do Kerali nic o niej nie wiedząc. Wróciłam zakochana w jej plażach, herbacianych polach i backwaters – kanałach, po których pływałam łodzią mieszkalną. Zrozumiałam, czemu nazywają ją „God’s own country”. Ten położony w południowo-zachodnich Indiach stan zwiedzałam wraz z 27 blogerami z całego świata w ramach Kerala Blog Express.