„Droga to życie” (Jack Kerouac, „W drodze”)
Ten cytat z Kerouaca to banał. Sama książka, którą próbowaliśmy zmęczyć przed podróżą samochodem z przyczepę dookoła USA, rozczarowała. Nie daliśmy rady przez nią przebrnąć. Jeden tylko raz poczuliśmy jej klimat, kiedy z mrocznego, wilgotnego i ciężkiego Południa Alabamy, Missisipi i Luizjany wyjechaliśmy do jasnego i suchego Teksasu a potem do porażającego prostotą kształtów i przestrzeniami Nowego Meksyku.
Ale droga to życie. W samochodzie i przyczepie spędziliśmy prawie połowę z tej półrocznej podróży. Nasza, niewielka jak na amerykańskie warunki i wiekowa przyczepa nazywała się Eddie. Marki nie pamiętamy. Fabryka mieściła się w Indianie, wypuściła kilkaset tych przyczep ponad 20 lat temu i zniknęła z rynku.
Eddie był naszym domem, prawie codziennie stawialiśmy go w innym miejscu – nowym mieście, nieznanym lesie, gościnnym podwórku, pustym, albo bardzo popularnym parkingu przy hipermarkecie/autostradzie/parku narodowym.
Ciągle byliśmy w drodze, a widok ciągnącej się przed nami nitki asfaltu towarzyszył nam codziennie. Kochamy amerykańskie drogi. Urzekły nas bezpieczeństwem, kolorytem, zmiennością. Niejednokrotnie zmienialiśmy trasę dla samej drogi, a nie atrakcji, która przy niej się znajdowała. Kilka szos, jak na przykład Jedynka w Kalifornii czy Dziewiątka albo Dwunastka w Utah, to przeżycie samo w sobie. Poniżej możecie zobaczyć jak wyglądała nasza trasa.
Mapa podróży kamperem po USA
W kołach Eddiego i naszego wodza, czyli Jeepa Grand Cherokee zostało ponad 40 tysięcy kilometrów. Jeśli zaciekawiła Was nasza trasa i chcecie poznać naszą opowieść, to zapraszamy do zgłębiania bloga. Tu znajdziecie wszystkie posty opisujące naszą rodzinną podróż samochodem z przyczepą po USA.
Sorry, the comment form is closed at this time.
Wojciech R
Proszę, pozdrówcie ode mnie El Paso 😉
To miasto zawsze kojarzy mi się z Johnny Cash'em, którego muzykę tak uwielbiam 😉