Tajlandia

W Bangkoku wylądowaliśmy na początku października 2014 roku. Wylądowaliśmy bez żadnego planu. Naszym jedynym ograniczeniem była data powrotu – dokładnie po dwóch miesiącach. Pierwszy wieczór w Tajlandii spędziliśmy więc nad mapą. Dzieciaki już spały, a my krążyliśmy palcem po Tajlandii i okolicach zastanawiając się czy jechać na północ, południe, a może od razu przebić się do Birmy, albo odbić w stronę Kambodży?

W końcu zdecydowaliśmy się ruszyć na północ, potem przebić się przez Laos na południe, w Kambodży (niestety) starczyło nam już tylko czasu na Angkor Wat, potem zaplanowaliśmy kilka dni na plażowanie w Tajlandii (lepiej było zwiedzać Kambodżę) i na koniec zostawiliśmy sobie jeszcze zwiedzanie Bangkoku.

Podróżowaliśmy pociągami, promami, tuk-tukami, songthaewami, VIP i plebsbusami, mniejszymi i większymi łódkami oraz SKUTERAMI! Tak, te ostatnie stały się naszym ulubionym środkiem transportu. A więc da się z dziećmi podróżować tak jak chcecie po Azji, ciekawie, mobilnie, budżetowo, jedząc uliczne żarcie, skręcając w boczne uliczki, budząc się na szczytach gór i w małych rodzinnych hostelikach.

Tajlandia z dziećmi? Zdecydowanie polecamy!

Jakie atrakcje Holandii warto zobaczyć? Zajrzyjcie do naszych wpisów i przekonajcie się sami!

0

Osiem stóp to blogująca rodzina podróżników. Przyciągamy rewolucje, huragany i pożary. Nasz wyjazd jest gwarancją deszczu/mrozu/innego załamania pogody dla odwiedzanego przez nas miejsca. Na szczęście to nie wystarczy żeby nas zniechęcić. Lubimy siebie, a to w podróży wystarcza. Nie lubimy wczasów last minute. Podróżujemy z dziećmi, ale szukamy miejsc i atrakcji “pod siebie”, a nie pod dzieci. Pewnie jak podrosną, to skapitulujemy.

Podziel się swoją opinią: