
Rodzinne seriale, czyli co oglądać z dziećmi
Gdy w 2004 roku Ola wyprowadzała się z domu, a rok później już razem wprowadzaliśmy się do – pierwszego z wielu – wspólnego mieszkania, podjęliśmy świadomą decyzję, że nie chcemy mieć telewizora (Paweł się przez chwilę wahał, no bo „Gdzie ja będę oglądał sport?” – dał się jednak przekonać argumentem, że na dobry mecz zawsze będzie miał wymówkę, żeby umówić się z kumplami w knajpie, a na słaby szkoda czasu). I tak, prawie 20 lat i wiele mieszkań później, telewizji nie włączamy nawet w hotelach, a gdy zdarza nam się bliższy kontakt z ekranem przy okazji choćby wizyty u rodziny, gratulujemy sobie decyzji sprzed lat.
Squid game z dziećmi? Chyba nie…
Czy oznacza to, że nasz cenny wolny czas dzielimy między gry i zabawy z dziećmi, czytanie wartościowych książek i szydełkowanie? Nic bardziej błędnego. Jedną z naszych ulubionych rozrywek jest oglądanie seriali. I nagle po latach oglądania we dwójkę okazało się, że Maciek i Kalina zaczęli później chodzić spać, rozumieć fabuły bardziej skomplikowane niż te o przygodach świnki Peppy czy psiego patrolu i nieuchronnie zainteresowali się tym, co my tam oglądamy.
Uznaliśmy, że czas połączyć jedną z naszych ulubionych rozrywek i czas spędzany wspólnie. Postanowiliśmy więc znaleźć coś, co moglibyśmy oglądać razem (nie zasypiając przy tym z nudów). Jako że zbiegło się to z początkiem pandemii, postawiliśmy początkowo na kino familijne. Staraliśmy się wyszukiwać wartościowe filmy, choćby te z Kino Dzieci czy ze studia Ghibli, a także klasyki typu „Harry Potter” czy dokumenty w stylu „Czego nauczyła mnie ośmiornica”. Jednak szybko zaczęliśmy szukać na platformach streamingowych seriali, które spodobają się całej naszej czwórce.
Zaczynaliśmy od animacji, ale takich, których oglądanie także nam będzie sprawiać radochę. Potem przeszliśmy do kategorii „young adults” zaludnionej gęsto przez seriale fantasy, aż w końcu przeszliśmy do seriali „dorosłych”. Tu oczywiście nadal dokonujemy stosownej selekcji, „Squid game” oglądając jednak bez dzieci. Ostatnio celujemy w seriale, które i tak byśmy obejrzeli, zwracając jedynie uwagę na to by miały rating PG 13 (czyli dozwolone od lat 13).
Oglądamy nie tylko w domu, ale też na wyjazdach, zwłaszcza wtedy, gdy wcześnie robi się zimno. Kiedy nie możemy siedzieć przy ognisku pod gwiazdami albo kończymy zwiedzanie Sycylii wraz z zachodem słońca, które w grudniu chowa się o godz. 17, włączamy ulubiony serial. Chowamy się na wieczór w kamperze, albo rozdzielamy miejsca na kanapie i odpalamy laptopa.
W podróżach, przy nocowaniu na dziko problemem bywa zasięg oraz ograniczony miesięczny transfer mobilnego internetu. O ile, jako cała rodzina, mamy już wystarczająco dużo wolnych GB na podróże po Polsce, tak z Europą bywa już trochę trudniej. Tu ratuje nas zgrywanie filmów na dysk (o ile to możliwe), albo chwilowe odstawienie seriali. Dochodzą jeszcze ograniczenia lokalizacyjne, stosowane przez niektóre platformy, jak np. HBO Max. W takich sytuacjach przydaje nam się VPN (tu możecie przeczytać jak to działa). Dzięki niemu możemy „zasymulować” naszą obecność w Polsce i zalogować się do naszego serwisu.
Jakie seriale oglądać z dziećmi
Co zatem można oglądać z dzieciakami w wieku zbliżonym do naszych (9 i 12 lat)? Przygotowaliśmy dla Was krótki poradnik dla początkujących. Jeśli macie swoje ulubione seriale do oglądania z małolatami, dopisujcie w komentarzach!
Smoczy Książę (Netflix)
To chyba pierwszy serial, który obejrzeliśmy razem, i na którego kolejny sezon z niecierpliwością czekamy. Akcja rozgrywa się w świecie zamieszkałym przez ludzi i elfy. Głównymi bohaterami są elfka Rayla i dwóch ludzkich chłopców – młody książę Ezran i jego przyrodni brat Cullum. Choć początkowo nic nie wróży sojuszu – ona jest zabójczynią, która ma zabić króla i jego syna – razem wyruszają w podróż, której celem jest odnalezienie pewnej mamy-smoczycy i ocalenie świata przed wojną
W serialu mamy bardzo niejednoznacznych bohaterów, którzy zmieniają się z akcją, podejmują różne, nierzadko błędne wybory. Są osoby nieheteronormatywne, adoptowane, niepełnosprawne. Akcja, rozwijając się, pokazuje również jak wiele różnych, często sięgających głęboko w przeszłość, łączy nas pozytywnych i negatywnych relacji. I że nie zawsze te sieci daje się rozplątać w dobry i nikogo nieraniący sposób.
Serial spodobał nam się na tyle, że nasze pandemiczne kocięta nazwaliśmy imionami z niego zapożyczonymi – Rayla – po głównej bohaterce i Runaan po jej przybranym ojcu (jednym z dwóch).
Kipo i Dziwozwierze (Netflix)
Wiele lat po wielkiej katastrofie ziemią rządzą zmutowane zwierzęta, podczas gdy ludzie ukrywają się w norach-bunkrach pod ziemią. 13-letnia, zadziorna, ale bardzo pozytywnie nastawiona do wszystkich i wszystkiego Kipo trafia na powierzchnię po tym, gdy jej nora zostaje zaatakowana, a ona oddzielona od swoich bliskich. Wraz z nowymi przyjaciółmi – zarówno ludzkimi, jak i mutantem robakiem i uroczą świnką Manduu, wyrusza w poszukiwania swojego ojca, poznając po drodze całą galerię postaci, w tym koty-drwale, wilki-kujony czy żabią mafię.
Kipo i… to ciekawa zabawa z konwenansami i różnymi formatami filmowymi. W serialu jest sporo filmu drogi, ale i zdarzy się film wojenny, a nawet i musical. Nie zabraknie smutnych momentów, będą zdrady i bardzo niekorzystne zwroty akcji. Będzie trochę trudnych do przełknięcia prawd, grzechów przeszłości, błędów, nawet jeśli popełnionych w dobrej wierze. Kilka postaci będzie musiało dojrzeć, zmierzyć się ze swoimi traumami i niewygodnymi emocjami.
Mroczne Materie (HBO Max)
Serial rozgrywa się w świecie podobnym do naszego. Jedną z głównych różnic są dajmony, czyli towarzyszące ludziom zwierzęta, które w rzeczywistości są manifestacjami duszy właściciela, odpowiadają im charakterem, posiadają ludzką inteligencję, współodczuwają i są połączone ze „swoim” człowiekiem nierozerwalną więzią.
Główną bohaterką serialu jest dwunastoletnia Lyra, która wyrusza na poszukiwania zaginionego przyjaciela. Jej towarzyszem zostaje Will, wraz z którym odkrywa groźny spisek, dotyczący porwanych dzieci. Razem spotykają na swojej drodze niezwykłe istoty, jak choćby pancerne niedźwiedzie, i poznają niebezpieczne sekrety.
Czasem nawet dorosłemu nie jest łatwo połapać się w tej plątaninie szalonych przygód podlanych mieszaniną religii i polityki, ale koniec końców dajemy się wciągnąć w ten fascynujący, porywający wizualnie i intelektualnie świat.
Cień i Kość (Netflix)
Kolejny serial rozgrywający się w świecie równoległym, nad którym wisi widmo wojny. Główną bohaterką jest osierocona w dzieciństwie Alina Starkov, która odkrywa w sobie nadzwyczajną moc. Dzięki niej może stać się kluczem do wyzwolenia Ravki, krainy podzielonej na pół przez Fałdę Cienia, magiczną połać nieprzeniknionej ciemności.
Za inspirację przy tworzeniu świata posłużyła twórcom imperialna Rosja, wzbogacona o specyficzny rodzaj magii, którą władają Griszowie, elitarni żołnierze z najróżniejszymi supermocami.
Serial jest nazywany „Grą o tron” dla młodzieży. I rzeczywiście, mamy tu wciągającą, wielowątkową historię, magię, romanse, przygody, niespodziewane zwroty akcji i bohaterów, którzy potrafią zaskakiwać.
Koło Czasu (Amazon Prime Video)
I znowu serial fantasy – jakoś w kategorii „young adults’ i „atrakcyjne również dla takich starych dziadów jak my” takich propozycji znaleźliśmy najwięcej. Tym razem znajdujemy się w świecie, w którym potężną mocą dysponują wyłącznie kobiety należące do Aes Sedai. To konsekwencja wielkiej katastrofy sprzed wieków, kiedy to mężczyźni doszczętnie zniszczyli świat i ówczesną cywilizację.
Głównymi bohaterami jest czworo dwudziestolatków, a także Moiraine Damodred – Aes Sedai – i jej strażnik Lan, którzy podążają tropem przepowiedni. Zgodnie z nią jedno z czworga bohaterów może być osobą, w której ma na nowo przebudzić się Smok. Przed wiekami to właśnie Smok przyczynił się do zagłady, czy tym razem zrobi to samo czy raczej ocali świat, tego przepowiednia nie precyzuje.
Choć finał pierwszego sezonu nie był tak udany jak reszta jego odcinków, z niecierpliwością czekamy na kolejne.
The Umbrella Academy (Netflix)
Z jakiegoś powodu ulubiony serial Kaliny. Pewnego dnia 43 kobietom na całym świecie rodzą się dzieci. Pewnie nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie to, że żadna z nich jeszcze kilka godzin wcześniej nie była w ciąży. Siedmioro z nich zostaje adoptowanych przez ekscentrycznego miliardera, który tworzy z nich mini-armię superbohaterów a przy okazji nieco dysfunkcyjną rodzinę. Gdy po latach spotykają się na pogrzebie ojca, jednoczą siły, próbując rozwiązać tajemnicę jego śmierci i zapobiec apokalipsie.
Ze wszystkich wymienionych tu seriali ten jest najbardziej „dorosły” i brutalny, więc co wrażliwszym dzieciakom (i rodzicom) raczej nie polecamy.
Zagubieni w kosmosie (Netflix)
Kosmiczna saga rodziny Robinsonów, którzy wyruszają na wyprawę w poszukiwaniu nowego domu. Jako że akcja rozgrywa się w (nie tak znowu dalekiej) przyszłości, nowy dom oznacza w tym przypadku planetę znajdującą się kilka lat świetlnych od Ziemi, po tym jak ta przestała być miejscem przyjaznym do życia.
Robinsonowie nie są pierwszymi ludźmi, którzy wyruszają na nową Ziemię, jednak ich statek kosmiczny zostaje zepchnięty z kursu. Nasi bohaterowie muszą zmierzyć się z obcą rzeczywistością. Na ich drodze nie zabraknie niebezpieczeństw, odwiedzą kilka niezbyt przyjaznych planet i spędzą na nich całkiem sporo czasu. Zyskają niespodziewanych i potężnych sojuszników, ale też równie potężnych wrogów.
Abstrakt: Sztuka Designu (Netlix)
W ramach odmiany od równoległych światów obejrzeliśmy serial o najbardziej nowatorskich projektantach z różnych branż i o tym, jak wzornictwo wpływa na najróżniejsze aspekty naszego życia.
O swojej pracy opowiadają w kolejnych odcinkach między innymi projektant butów, samochodów, ilustrator i scenografka, architekt, fotograf i inni. I choć odcinki są nierówne, a niektóre historie opowiedziane są lepiej niż inne, okazuje się, że nawet projektowanie fontów może być fascynujące i ważne.