Kalabria

Kalabria – czubek włoskiego buta, podobno zapomniana kraina, szczególnie po sezonie. Pyszne tanie jedzenie, puste plaże, piękna pogoda, zabytkowe miasteczka pełne krętych uliczek, błękit morza i zieleń wzgórz. A do tego tanie loty z Warszawy i Krakowa. Szukacie spokojnego miejsca na niedrogie rodzinne wakacje? Kalabria na pewno przypadnie Wam do gustu.

A czy Kalabria w październiku to dobry pomysł? Jak tam dotrzeć? Gdzie się zatrzymać? I co zwiedzić? O tym przeczytacie w tej sekcji naszego bloga.

Jakie są atrakcje Kalabrii?

Kalabria jesienią – czego się spodziewać?

Jadąc do Kalabrii poza sezonem dostaniecie wszystko co najlepsze a jednocześnie unikniecie tłumów, które spotkalibyście miesiąc czy dwa wcześniej. Ceny są niższe, parkowanie zwykle bezproblemowe i darmowe a do tego piękne widoki, pyszne jedzenie i mili ludzie. A jaka jest pogoda w październiku w Kalabrii? Podczas naszego pobytu przez większość czasu cieszyliśmy się piękną słoneczną pogodą, choć na wszelki wypadek zawsze mieliśmy pod ręką bluzy. Raz było tak ciepło, że dzieciaki wykąpały się w morzu. Rano jedliśmy śniadania w ogrodzie wygrzewając się na słońcu, wieczory były dość chłodne, ale i tak szczelnie zawinięci w koc piliśmy wino na tarasie. Trafiliśmy też na kilka chłodniejszych i deszczowych dni, które jednak nie zdołały zepsuć naszego wyjazdu.

Kalabria – praktyczne informacje

Czy warto jechać do Kalabrii poza sezonem?

Wschodnie wybrzeże Kalabrii, czyli rozważania o granicach

Zachodnie wybrzeże Kalabrii. Miejsca, których nie możecie ominąć

Papasidero, Avena i Grisolia: duchy, prehistoria i miasto z widokiem

Kalabria po sezonie: w krainie zamków i wąskich uliczek

Kalabria – informacje praktyczne. Ceny, noclegi, transport

Wpisy zawierają reklamy oraz linki afiliacyjne. Jeśli na nie klikniecie i skorzystacie z usługi reklamodawcy, Wy zapłacicie tyle samo, a my dostaniemy niewielką prowizję.

Poprzedni kraj

Kolejny kraj

osiemstop

Osiem stóp to blogująca rodzina podróżników. Przyciągamy rewolucje, huragany i pożary. Nasz wyjazd jest gwarancją deszczu/mrozu/innego załamania pogody dla odwiedzanego przez nas miejsca. Na szczęście to nie wystarczy żeby nas zniechęcić. Lubimy siebie, a to w podróży wystarcza. Nie lubimy wczasów last minute. Podróżujemy z dziećmi, ale szukamy miejsc i atrakcji “pod siebie”, a nie pod dzieci. Pewnie jak podrosną, to skapitulujemy.