„Krapkowice?” – zapytali lekko kpiąco nasi opolscy znajomi, kiedy powiedzieliśmy im, co zwiedziliśmy podczas naszego 3-dniowego pobytu na Opolszczyźnie. „A co tam jest…?”. No właśnie. Krapkowice to takie miasto, które niewiele obiecuje, ale jak da mu się szansę, okazuje się być przyjemnym zaskoczeniem. Może nie na tygodniowy pobyt, ale na weekend atrakcji wystarczy.
Ta lekka kpina znajomych z Opola, musimy przyznać, brzmiała całkiem znajomo. Pewnie my sami podobnym tonem zareagowalibyśmy, jakby ktoś wspomniał, że właśnie wrócił z wycieczki po Pułtusku albo Sochaczewie. Weekend? Dzień? Co najwyżej godzina w drodze w jakieś ciekawe miejsce, żeby rozprostować nogi. Ale co niby można w takich Krapkowicach robić?
O TYM PRZECZYTASZ W TYM WPISIE
Krapkowice, czyli osada Chrapka
Na początek odrobina historii. Krapkowice po raz pierwszy pojawiają się w dokumentach na początku XIII wieku. Swoją nazwę wywodzą prawdopodobnie od niejakiego Chrapka – być może założyciela rządzącego osadą grodu. Ale XIII wiek z pewnością nie jest początkiem osadnictwa w tym miejscu. Ma ono bowiem kilka zalet, które przyciągały ludzi już wcześniej – leży u ujścia Osobłogi do Odry, co zapewnia dostęp do ryb i świeżej wody. Rzeki i mokradła zapewniają też naturalną ochronę. Do tego w starożytności przebiegał nieopodal bursztynowy szlak handlowy łączący Morze Bałtyckie z Rzymem. Osadnictwo trwało tu więc na długo zanim w księgach zapisano nazwę Chrapkowice.
Obok miejskich, handlowych Krapkowic rozwija się rybacka osada Otmęt, której nazwa wywodzi się odmętu – słowa oznaczającego nieprzenikniona, zburzoną wodę. Po raz pierwszy w dokumentach pisanych jest on wzmiankowany 1223 roku jako Ocnant. W tym czasie jest to wioska klasztorna, stoi tam kościół oraz zamek, którego ruiny nadal można oglądać, i o których napiszemy więcej w dalszej części tego tekstu.
W XIII wieku Krapkowice otrzymują prawa miejskie. Do lokacji na prawie magdeburskim dochodzi najprawdopodobniej w 1275 roku, a z pewnością przed 1294 rokiem. Miasto we wczesnym średniowieczu jest otoczone murami z czterema basztami. Rozwija się szczególnie intensywnie w XIV i XV wieku, kiedy powstają szpital oraz przebudowany zostaje kościół pw. św. Mikołaja.
Pod koniec XVI wieku cesarz Rudolf II Habsburg sprzedaje miasto hrabiemu Hansowi Joachimowi von Redernowi. To za czasów panowania tego rodu Krapkowice nabierają ostatecznego kształtu architektonicznego i otrzymują swój najwyraźniejszy symbol. Redernowie budują w miejscu dawnego średniowiecznego zamku należącego do piastowskich książąt opolsko-raciborskich imponującą rezydencję, która będzie od tej pory dominować w panoramie miasta.
Złoty wiek Krapkowic kończy ogromny pożar w 1722 roku. Miasto odbudowuje się przez kilka kolejnych dekad, a nowi właściciele – Haugwitzowie nie są nawet zainteresowani, by w nim zamieszkać. Wiek XIX również nie jest dla Krapkowic łaskawy. Seria pożarów w połowie stulecia znowu powstrzymuje rozwój miasta. Dopiero kilkadziesiąt lat później szczęście znowu uśmiecha się do Krapkowic. W 1887 roku, po 146 latach przerwy, oba brzegi Odry ponownie łączy most. W 1896 roku Krapkowice przecina linia kolejowa łączącą Gogolin z Prudnikiem. Dzięki wybudowaniu śluzy wzrasta ruch na Odrze – Krapkowice stają się miastem przemysłowym, które przyciąga tłumy ciągnące za pracą.
Przed I wojną światową funkcjonują: fabryka papieru, wapienniki, dwa tartaki, cegielnia parowa, młyn, a także fabryka papy, kartonu i celulozy. Wybuch konfliktu spowalnia inwestycje, ale udaje się dokończyć elektrownię i uruchomić wodociągi z imponującą wieżą ciśnień. W latach 30-tych powstają w Otmęcie jedne z najnowocześniejszych w Europie zakładów obuwniczych – niemiecki oddział czechosłowackiej firmy Bata.
II wojna światowa jest łaskawa dla miasta, a w PRL nadal trwa intensywny rozwój. Szybko zostaje wznowiona produkcja w zakładach obuwniczych – jednych z największych w kraju. Rozbudowane zostają inne zakłady przemysłowe, w tym cementownia „Górażdże”. Krapkowice są też po wojnie miastem powiatowym, co podnosi jego prestiż. Po przemianach ustrojowych Krapkowice ucierpiały głównie przez upadek zakładów obuwniczych. Powstałe na jego terenie zakłady i inwestycje zagraniczne w okoliczne zakłady nie były w stanie wypełnić powstałej luki. Budowa autostrady A4 i bliskość Opola i Wrocławia też nie pomogły. Od szczytu demograficznego w 1995 roku, kiedy miasto liczyło ponad 20 tys. mieszkańców trwa jego wyludnianie. Obecnie liczba ta spadła do ok. 16 tysięcy.
Krapkowice starają się jednak znaleźć pomysł na siebie. W parku przemysłowym na miejscu zakładów obuwniczych w Otmęcie funkcjonują nowe firmy, miasto wróciło nad Odrę, rynek po rewitalizacji większości kamienic jest miejscem, gdzie chce się spędzać czas, turystów przyciąga wieża widokowa w baszcie, zamek w Rogowie Opolskim, czy sanktuarium w Kamieniu Śląskim. Mało jeszcze znany Obuwniczy Szlak Gminy Krapkowice jest twórczym rozwinięciem wrocławskich krasnali i nowoczesnym sposobem na przybliżenie historii tego miejsca. Warto więc zjechać z autostrady do Krapkowic nie na chwilę, ale na dzień lub dwa. A może nawet więcej, o ile jesteśmy kamperem i szukamy dobrej bazy wypadowej do zwiedzenia tej części Opolszczyzny.
Baszta – rzut oka na średniowieczne Krapkowice
Baszta – podobno najbardziej znana atrakcja Krapkowic, to Wieża Bramy Górnej powstała w XIV wieku wraz z obwarowaniami miasta. Oryginalnie były cztery takie bramy, do naszych czasów zachowała się tylko ta jedna. W 2019 roku wieża została gruntownie wyremontowana. Na najwyższej kondygnacji mieści się punkt widokowy, sale na piętrach przeznaczono na organizacje wystaw miejscowych artystów, a najniższa kondygnacja mieści całoroczny Punkt Informacji Turystycznej. Zachęcamy, by właśnie tu skierować swoje pierwsze kroki w trakcie wizyty w Krapkowicach. Najlepiej najpierw wejść na górę, by objąć okiem miasto i okolice, a po nasyceniu się widokami zejść na dół i zasięgnąć informacji o tym, jak udanie spędzić w Krapkowicach wolny czas.
Godziny otwarcia punktu widokowego i Centrum Informacji Turystycznej:
- poniedziałek – nieczynne
- wtorek: 9:00-13:00 oraz 15:00-18:00
- środa: 9:00-13:00 oraz 16:30-18:30
- czwartek: 9:00-13:00 oraz 15:00-18:00
- piątek: 9:00-13:00 oraz 15:00-18:00
- sobota: 15:00-18:00
- niedziela: 15:00-18:00
Wstęp – 5 zł.
Uwaga odnośnie panoramy Krapkowic – wieża ciśnień, której nie sposób nie dostrzec, choć kusi, to jednak nie jest dostępna. Zbudowano ją w latach 1915-1917, a swoją podstawową funkcję – regulacji ciśnienia w krapkowickich wodociągach – spełniała aż do końca lat 70-tych. Nadal jednak służy wodociągom i stety (bo dobra woda), niestety (bo ciekawa), nie można jej zwiedzać.
Jeśli akurat Centrum Informacji Turystycznej będzie zamknięte, to polecamy interaktywną mapę z opisem atrakcji turystycznych Krapkowic. Znajdziecie na niej wszystko to, co powinniście zobaczyć w mieście (poza oczywiście samym Centrum Informacji Turystycznej, bo w końcu jak głosi stare krapkowickie powiedzenie: „czy drogowskaz wskazuje drogę do samego siebie?”)
Zamek w Krapkowicach
Jego fundator ani data powstania nie są znane. Przyjmuje się jednak, że warowny budynek stał już w tym miejscu przed lokacją miasta. W latach 30-tych XVI wieku zamek przechodzi w ręce rodu Redernów. To oni w miejscu średniowiecznego zameczku budują imponującą rezydencję, obróconą w gruzy w czasie wielkiego pożaru w 1722 roku. Po nim Redernowie decydują się na ograniczoną odbudowę – zamek nie odzyskuje trzeciej, najbardziej zniszczonej kondygnacji.
Wkrótce potem obniża się dodatkowo jego ranga. W połowie XVIII wieku nowym właścicielem Krapkowic zostaje Karol Wilhelm von Haugwitz. Haugwitzowie swoją siedzibę rodową mają w pobliskim Rogowie Opolskim i nie są zainteresowani przenosinami do miasta trawionego pożarami (a pewnie też ciągle spowitego zaachem rybnego targu). W krapkowickim zamku umieszczają warsztaty i manufaktury. Na przestrzeni lat w funkcjonują tu jeszcze m.in. szpital wojskowy i różne szkoły.
Tak jest i teraz – po odbudowie ze zniszczeń wojennych zamek oddano w ręce nauczycieli i obecnie działa tu szkoła zawodowa. Szkoły oczywiście zwiedzać się nie da, ale można spróbować wejść na dziedziniec z urokliwymi arkadowymi podcieniami oraz przepiękną, kilkusetletnią lipą. Najbardziej imponująco zamek prezentuje się od strony rzeki oraz ul. Przybrzeżnej poprowadzonej poniżej umocnionej skarpy z tarasami.
Kościół pw. św. Mikołaja
Ten niepozorny, bo schowany za zamkiem i kiedyś z nim połączony budynek to jedna z najciekawszych świątyń w tym regionie Opolszczyzny. Wzmianki o drewnianym kościele w tym miejscu pochodzą jeszcze z czasów przed lokacją Krapkowic. Po tym jak osada stają się miastem kościół drewniany zastąpiła murowana budowla poświęcona św. Mikołajowi.
Zbudowano go w stylu późnogotyckim jako świątynię obronną. Był wielokrotnie przebudowywany i rozbudowywany. W 1722 roku podobnie jak całe miasto spłonął doszczętnie, ale odbudowano go, przywracając przy tym całkowicie poprzedni wystrój. Przy wizycie w świątyni warto zwrócić uwagę na XIV-wieczne kamienne sklepienia krzyżowo-żebrowe w prezbiterium, a także na średniowieczne rzeźby na fasadzie przedstawiające ludzkie twarze.
Otmęt – ruiny zamku Templariuszy
Tajemnicze i mało zbadane ślady przeszłości można znaleźć na drugim brzeg Odry, w Otmęcie, który skrywa ruiny średniowiecznego zamku. Otmęcka warownia powstała prawdopodobnie na początku XIII wieku. Legendy wiążą ją z Zakonem Templariuszy obecnym wtedy na terenie Opolszczyzny, ale raczej nie w tej okolicy. Templariusze mieli też wznieść zamek w pobliskim Rogowie Opolskim i połączyć obie warownie tunelem, ale żadnego przekopu nie odnaleziono.
Przypuszcza się za to że zamek w Otmęcie początkowo zamieszkiwał ród rycerza Jaksy – wpływowego na Śląsku i zamożnego. O zamożności gospodarza świadczy ufundowany w tamtym czasie przy zamku kościół parafialny. W kolejnych wiekach obiekt należy do rodu Strzałów a potem Buchtów posługujących sie jednym z najbardziej znamienitych polskich herbów szlacheckich – herbem Odrowąż. Łukasz Buchta Buchcicki – właściciel zamku od 1514 roku, zdecydował się przenieść tu siedzibę rodu i przebudował warownię na renesansową rezydencję.
Na początku XVII wieku zamek wraz z Otmętem wchodzą do majątku Redernów. Ci rozbudowują zamek Krapkowicach, a otmęcka warownia nie ma dla nich większego znaczenia. Zamek z biegiem czasu często zmienia właścicieli, niektórzy nawet go remontują i próbują przebudowują, ale z czasem jest w coraz gorszym stanie. W XIX wieku jest już romantyczną ruiną zdobiącą park rodziny Wyszeckich.Do dzisiaj zachowały się fragmenty muru, wieży oraz budynków mieszkalnych. Przetrwała też wschodnia wieżę, choć w znacznie zmienionym kształcie. W XVIII wieku ówczesna właścicielka zamku sprzedała jego część miejscowej parafii, a ta wykorzystała wieżę i mury do rozbudowy tutejszego kościoła Wniebowzięcia NMP.
Ruiny nie są niestety oficjalnie dostępne do zwiedzania. Na bramie wisi kłódka, ale na teren podobno można dostać się przez plebanię. Zachęcamy jednak do ustalenia wizyty z gospodarzami.
Jeśli nawet nie wejdziecie na teren dawnego zamku, to do Otmętu i tak można zajrzeć. Niedaleko zamku i „przytulonego” do niego kościoła przy parkingu na ul. ks. Duszy skrywa się Tempel – nieduży brązowy but. Co on tam robi?
Obuwniczy Szlak Gminy Krapkowice
Wrocław ma swoje krasnale, Krapkowice mają buty. Miasto długo szukało atrakcyjnej formy, w jakiej można by opowiedzieć historię swoich ważnych historycznie miejsc. Krapkowiccy urzędnicy zainspirowali się pomysłem Wrocławia i twórczo połączyli go ze swoją tradycją obuwniczą. Tak właśnie w 2018 roku powstał Obuwniczy Szlak Gminy Krapkowice, na który składa się 8 odlanych z brązu butów. Przy każdym znajdziecie kod QR, po którego zeskanowaniu zadzwoni do Was ktoś z fascynującą opowieścią. Znacie słuchawki z muzeów, w których bohaterowie opowiadają prawdziwe lub fabularyzowane historie? Krapkowice ten pomysł wcieliły w życie w plenerze wykorzystując do niego wasze telefony.
Tradycje produkcji butów w Krapkowicach, a bardziej w Otmęcie sięgają lat 30-tych. W 1931 roku w ówczesnym Ottmuth zostają otwarte zakłady niemieckiej filii koncernu Bata. O tym jakie miały znaczenie dla miejscowości może świadczyć fakt, że przed wojną otmęcka firma zatrudniała 3000 osób, podczas gdy w całych Krapkowicach mieszkało ledwie dwa razy tylu ludzi. Po wojnie udaje się szybko wznowić produkcję. Fabryka funkcjonuje najpierw pod nazwą Śląskie Zakłady Obuwia a od 1962 roku jako Śląskie Zakłady Przemysłu Skórzanego „Otmęt”. W czasach największego rozkwitu ma ponad 6000 pracowników zatrudnionych nie tylko we włączonym do Krapkowic Otmęcie, ale i w filiach w wielu miastach Opolszczyzny i Dolnego Śląska.
Zaklady nie dały sobie rady po zmianie ustroju. Rynek krajowy się załamał i szybko zmienił, firma utraciła też zbyt na rynkach zagranicznych. W 1999 roku firma ogłosiła upadłość, a dziś na jej dawnych terenach działają trzy przedsiębiorstwa kontynuujące tradycje obuwnicze miasta: N-Steel, Nagaba i Otmęt-Zbyt – właściciel prawa do nazwy i znaku towarowego „Otmęt”.
W Otmęcie czeka na Was Wyczynówka – typowy but piłkarek ręcznych ubiegłego wieku. Wiecie ile razy zawodniczki FKS „Otmęt” zdobyły tytuł mistrza Polski? Albo w którym roku rozpoczęto w Otmęcie produkcje obuwia? No dobra, to akurat wiecie, bo doszliście aż do tego miejsca w naszym tekście. Ale wiele szczegółów z czasów batowskich i późniejszych ominęliśmy. Jak tylko zeskanujecie kod QR zdradzi je Wam tajemniczy telefon.
W Krapkowicach znajdziecie jeszcze buty o nazwach: Kopytko (but krapkowickiej meluzyny), Mieszczuch (but mieszczański z XV wieku, którego długość „nosa” była regulowana przez prawo), Laciek (klapka z delfinem, akurat na wizytę w pobliskiej pływalni „Delfin”), Rolszpila (szpilkę wciśniętą w rolkę papieru – która nawiązuje do papierniczej historii Krapkowic), Templer (czy otmęcki zamek naprawdę zamieszkiwali templariusze?). A poza Krapkowicami czekają na Was: Rogatek (w Rogowie Opolskim) oraz Pepoż (w Żużeli – jednej z najstarszych znanych z nazwy wsi na Opolszczyźnie).
Mapę i pełne informacje znajdziecie na stronie Obuwniczego Szlaku Gminy Krapkowice. Na terenie Krapkowic szlak ma około 6 km długości, więc jego przejście wraz z odnalezieniem brązowych butów, wysłuchaniem historii i powrotem do punktu startu powinno Wam zająć 3-4 godziny.
Delfin – trochę sportu w Krapkowicach
Zmęczeni spacerem? Zawsze można zrobić sobie przerwę przy Laćku i skorzystać z obiektów w kompleksie „Delfin”. To nie tylko pływalnia z basenem sportowym, rekreacyjnym, jacuzzi i saunami, ale też hala sportowa i korty. W trakcie krótkiego pobytu w Krapkowicach wypełnianego intensywnym zwiedzaniem pewnie najlepszym pomysłem na oderwanie się od wypełnionych nazwiskami i datami historii będzie kilka godzin na basenie. Warto więc wiedzieć, małe co nieco o krapkowickim Delfinie.
Kompleks sportowy „Delfin” w Krapkowicach:
ul. Wrzosów 2, 47-300 Krapkowice
Godziny otwarcia:
od poniedziałku do piątku: 13.00 -21.00
sobota: 6:00-22:00
niedziela i dni świąteczne: 8.00-22.00
Przykładowe ceny: 8-12 zł za 70 minut (bilet normalny), 6-10 zł (bilet ulgowy)
Port Jachtowy / Kamper-port
Jak przystało na miasto założone nad dużą rzeką, nieduży aquapark to niejedyna wodna atrakcja Krapkowic. Od niedawna działa tam uruchomiony siłami i zapałem Stowarzyszenia Port Jachtowy Krapkowice (werble) Port Jachtowy Krapkowice (tego się pewnie nie spodziewaliście). Krapkowice mają bowiem to szczęście, że leżą na całkiem przyjaznym fragmencie Odry. Można stąd dopłynąć spokojnie do Kędzierzyna-Koźla, czy Opola (zajmie to mniej więcej 4 godziny), czy nawet do Gliwic albo Wrocławia, ale szczególnie w przypadku tego ostatniego to już bardziej całoweekendowa wycieczka.
Bardziej amatorskim wodniakom proponujemy bliższe wycieczki. W porcie można wynająć sprzęt wodny (ze sternikiem lub bez) i przepłynąć się po Odrze (np. dopływając do nieodległej śluzy na Odrze) lub spłynąć rzeką Osobłogą. Warto jednak pamiętać, że na Odrze i Osobłodze zdarzają się czasami wysokie stany wód, które utrudniają korzystanie z rzecznych atrakcji. Tu znajdziecie pełną ofertę Portu Jachtowego Krapkowice, a jeśli myślicie o spływie rzeką Osobłogą, to spływy organizuje jeszcze chociażby Szkolny Klub Kajakowy przy Zespole Szkół w Głogówku. Tu znajdziecie dane kontaktowe i cennik wypożyczenia kajaków na spływ Osobłogą.
Warto też wspomnieć, że Port Jachtowy Krapkowice to nie tylko marina, ale również przystań dla kamperów. Stowarzyszenie zapewnia dostęp do wody, podłączenie do prądu, możliwość zrzutu wody szarej oraz czyste sanitariary (toalety wraz z prysznicami). W sezonie 2020 roku noc kamperem na terenie portu kosztowała 50 zł, a podłączenie do prądu dodatkowe 10 zł. Szczegóły znajdziecie w ofercie Portu Jachtowego Krapkowice.
Stowarzyszenie Port Jachtowy Krapkowice
ul. Młyńska 3, 47-300 Krapkowice
V-ce Komandor Portu – Tomasz Ślęzak +48 504 709 641
E-mail:portkrapkowice@gmail.com
Rogów Opolski – zamek nad starorzeczem Odry
Rogów Opolski zagościł po raz pierwszy na kartach historii w 1305 roku. Wtedy też pojawia się o nim wpis w księgach biskupów wrocławskich – wzmianka o płaconej dziesięcinie. Wiadomo więc, że istnieje w tym miejscu wieś. Według podań jej nazwa wzięła się od strzelców broniących osady przed wilkami. Ich stada wypełniały bowiem otaczające puszcze. Dla ochrony kmieci i ich bydła sprowadzono więc strzelców z Litwy. Mieli oni zająć pozycje na czterech rogach przecinki w puszczy, na której stała osada, by bronić jej przed wilkami. Stąd właśnie nazwa Rogów. Legendarny jest też zamek, który mieli zbudować Templariusz i połączyć z pozostałymi warowniami w Otmęcie i Krapkowicach tunelami.
Zamek po raz pierwszy pojawia się w dokumentach w 1393 roku – wspomina się go w akcie kupna dóbr rogowskich przez braci Bessów, którzy oprócz umocnionego domu kupili również otaczające włości oraz prawo poboru cła na Odrze. W kolejnych wiekach zamek jest kilkukrotnie przebudowywany i zmienia się diametralnie w zależności od mody i trendów w architekturze. W XVI wieku ówczesny właściciel zamku nadaje mu formę dwuskrzydłowej renesansowej rezydencji. Obecny wygląd to zasługa znanej nam z Krapkowic rodziny von Haugwitz, którzy w połowie XVIII wieku przybyli na Śląsk i wybrali Rogów Opolski na rodową siedzibę. Ostatni gospodarz zamku z rodziny von Haugwitz umiera w 1931 roku, a dwa lata później ród opuszcza Niemcy i przenosi się do Danii, pozostawiając rogowskie włości pod opieką zarządcy. Miało to związek z obawą przed represjami ze strony hiterowców za brak poparcia dla Hitlera.
Zamek przetrwał wojnę w dobrym stanie, ale bez wyposażenia, które wywieziono przed nadejściem frontu. Po jego przejściu do pracy przystąpili szabrownicy. Wyrywane są podłogi, drzwi, wszystko co można sprzedać, w jakikolwiek sposób wykorzystać czy po prostu. Splądrowane budynki przez jakiś czas służą pobliskiemu PGR-owi jako magazyn na zboże, a potem zostają opuszczone i przez kilkanaście lat niszczeją. Od zupełnej ruiny ocalają go… bibliotekarze. W 1965 roku ówczesny dyrektor Biblioteki Wojewódzkiej w Opolu szukał lokalizacji dla oddziału zbiorów specjalnych i zabytkowych. Wśród kilku propozycji pojawił się zamek w Rogowie Opolskim i to on został wybrany.
Prace remontowe trwały 10 lat. Na szczęście bibliotekarze nie zdecydowali się zamknąć ze swoim cennym księgozbiorem w zamku (zgromadzono tu kilkanaście tysięcy zabytków piśmiennictwa), ale udostępnili gościom do zwiedzania zarówno budynki jak i park malowniczo położony nad starorzeczem Odry.
Park to dzieło Kurta von Haugwitza – piątego gospodarza Zamku w Rogowie Opolskim i ministra spraw zagranicznych Prus w trakcie wojen napoleońskich. Był on autorem ostatniej poważnej przebudowy zamku oraz parku w stylu angielskim, do którego sprowadził wiele egzotycznych i nieznanych w okolicy gatunków drzew. Stoi w nim nadal grobowiec rodziny von Haugwitz, w którym jednak nie ma Kurta. Ten bowiem sprzeciwił się przystąpieniu Prus do koalicji antynapoleońskiej za co stracił stanowisko i musiał opuścić ojczyznę. Zmarł we Włoszech niedaleko Padwy i został tam pochowany. Jego szczątki uniknęły dzięki temu smutnego losu pozostałych Haugwitzów. W czasach PRL grobowiec został bowiem otwarty, trumny załadowano na ciężarówkę i zrzucono do dołu na cmentarzu komunalnym w Krapkowicach do jednego dołu, na którym potem postawiono śmietnik. W 2010 roku dokonano ich ponownej ekshumacji i przywieziono z powrotem do wyremontowanego grobowca.
Z Rogowem Opolskim mieliśmy sporo szczęścia. Pojechaliśmy tam „na czuja” na samym początku lipca, nie wiedząc do końca, czy damy radę cokolwiek zobaczyć. Okazało się, że mało brakowało. Zamek otworzył sie na zwiedzających ledwie dwa dni wcześniej i wdrażał dopiero nowe pandemiczne procedury. Na szczęscie o jego ponownym otwarciu mało kto wiedział i czekała na nas prywatna wycieczka oraz prezentacja. W pomieszczeniach zamku oprócz opowieści o jego historii, którą streściliśmy Wam powyżej czeka na Was jeszcze wystawa z kopiami najcenniejszych starodruków i map zgromadzonych w Rogowie Opolskim. Warto też poświęcić chociaż z pół godziny na spacer po nadal urzekajacym parku. Szczególnie niezwykła jest część między starymi skrzydłami zamku a starorzeczem Odry wraz z wyjściem na ogrodowe, nadrzeczne tarasy.
Choć Bibliotek w Opolu nie chwali się tym szczególnie mocno i niełatwo znaleźć tą informację w internecie, to na zamku funkcjonuje hotel. W wybudowanym w 1915 roku Domu pod Kogutkiem jest 17 miejsc noclegowych a na poddaszu zamku dodatkowych 11 miejsc.
Zamek Rogów Opolski
ul. Parkowa 36-38
Rogów Opolski, 47-300 Krapkowice
tel. 77 467-21-08, e-mail: zamek.rogow@wbp.opole.pl
Godziny otwarcia: od 1 listopada do 31 marca: w godz. 10-16, od 1 kwietnia do 31 października: w godz. 10-17. Wejście o każdej pełnej godzinie.
Zamek to niejedyna atrakcja Rogowa Opolskiego. Miejscowość jest też znana z być może najstarszego zabytku na ziemi krapkowickiej. To XII-wieczna, romańska chrzcielnica, która znajduje się w tutejszym kościele parafialnym. Chrzcielnica składa się z okrągłej wapiennej czary, na której umieszczono łaciński napis (z dwiema literówkami) „Vas devodti baptismi” („naczynie chrztu świętego”), wizerunek krzyża, księżyca i słońca.
Przy kościele, od jego południowej strony znajdziecie Rogatka – kolejnego przystanku na Obuwniczym Szlaku Gminy Krapkowice!
Kamień Śląski – pałac podniesiony z ruin
Ledwie kilka kilometrów od Krapkowic leży Kamień Śląski. Bardziej zlaicyzowanym mieszkańcom Opolszczyzny pewnie kojarzy się teraz przede wszystkim z Silesia Ring, torem wyścigowym na dawnym lotnisku. Historycznie jednak to jedna z najstarszych miejscowości na Śląsku Opolskim, a przy tym miejsce powiązane ze świętym Jackiem Odrowążem – jednym z patronów Polski i jednym z pierwszych świętych Polaków. Urodził się on w Kamieniu Śląskim pod koniec XII wieku. Był pierwszym polskim dominikaninem. Kilkukrotnie przemierzył Polskę pieszo ewangelizując ludność Karyntii, Moraw, Czech, Polski, Rusi i Prus.
Pamiątki po nim do końca II wojny światowej przechowywano w miejscowym zamku. Jego początki, podobnie jak innych zamków w regionie są niepewne. Wiadomo, że w XII wieku zamek należy do Odrowążów, to tu przychodzi na świat późniejszy święty Jacek. Potem zamek wielokrotnie przechodzi z rąk do rąk, zwykle tych samych co okoliczne włości w Krapkowicach czy Rogowie Opolskim. W XVII i XVIII wieku Kamień Śląski jest w rękach rodziny Larischów i to oni nadają zespołowi pałacowo-parkowemu barokowy charakter. Wtedy też mocno rozwija się kult św. Jacka a do Kamienia Śląskiego zaczynają tłumnie przybywać pielgrzymi. Centrum pielgrzymkowym pałac pozostaje do II wojny światowej.
Po 1945 roku rozpoczyna się okres upadku pałacu. Armia Czerwona urządza tu szpital polowy, niszcząc przy tym wszystko co było związane z religią. Zniszczona zostaje kaplica urządzona w wieży, w której miał urodzić się św. Jacek. Giną wtedy wszystkie związane z nim pamiątki. Potem rozbudowane zostaje lotnisko wojskowe przy pałacu, w którym działa radziecka administracja. W latach 70-tych armia opuszcza jego zabudowania pozostawiając je w stanie wypalonej ruiny.
Kolejne 20 lat to dalszy upadek pałacu. Kiedy po 1990 roku nowe władze chcą sprzedać ruiny, nie mogą znaleźć kupca. W końcu obiekt zostaje przekazany Diecezji Opolskiej, która decyduje się na odbudowę. Prace trwają 4 lata i w 1994 roku Sanktuarium św. Jacka otwiera się na pielgrzymów. Bogatą dokumentację zdjęciową i opisową z tego remontu można znaleźć na tablicach wokół pałacu.
A co znajdą w nim tacy laicy jak my? Poza urzekającą barokową architekturą pałacu i odnowioną kaplicą św. Jacka niewątpliwą atrakcją jest koncert odgrywany przez osiem dzwonów zawieszonych na dzwonnicy zwanej „bramą dzwonów”. Trafiliśmy na niego zupełnie przypadkiem, ale musimy przyznać, że było te kilka minut wybijanej melodii z imponującym barokowym budynkiem w tle robi wrażenie. Wnętrza pałacu pewnie również zapadają w pamięć, niestety z przyczyn pandemicznych były one zamknięte.
Sanktuarium św. Jacka
ul. Parkowa 1a, 47-325 Kamień Śląski
Cennik zwiedzania pałacu: 6 zł (bilet normalny), 3 zł (bilet ulgowy), wejście na teren parku i do kaplicy za darmo. Uroczyste bicie wszystkich dzwonów można usłyszeć w każdą sobotę o godz.15.00 oraz w niedzielę o godz. 11.15 i o godz. 14.55.
Gdzie nocować i zjeść w Krapkowicach?
Jeśli jesteście kamperem lub macie ze sobą namiot, to najwygodniej w Krapkowicach zanocujecie w Porcie Jachtowym. Cennik wrzucaliśmy już powyżej, ale jeszcze dla przypomnienia: za kamper lub samochód z przyczepą zapłacicie 50zł/doba (do 4 osób) lub 70zł/doba (powyżej 4 osób). Namiot to koszt 15zł od osoby/doba, do tego samochód osobowy – 10zł/doba i prąd – 10zł/doba. Port jest na obrzeżach Krapkowic, od centrum oddziela go zamek. Pewnie latem młodzież lubi zejść nad rzekę, ale, o ile nie ma dużych imprez, raczej możecie liczyć na ciszę i spokój.
Ceniącym ciszę i spokój w zabytkowych wnętrzach polecamy wspomniany powyżej Zamek w Rogowie Opolskim. Tu musicie dzwonić lub pisać na adres podany przez nas wyżej. Wartą polecenia opcją jest też trzygwiazdkowy Hotel Zamkowy Młyn w Krapkowicach we wnętrzach dawnego młyna nad Odrą, a właściwie to jej kanałem zwanym Młynówką. W hotelu nie mieliśmy okazji zanocować, za to spróbowaliśmy miejscowej kuchni i byliśmy zachwyceni. Jedliśmy we wnętrzu, ale warto pamiętać, że możecie tez skorzystać z tarasu z widokiem na starą część miasta. Pod tym linkiem znajdziecie menu Restauracji Zamkowy Młyn.
Zamkowy Młyn
ul. Młyńska 3, Krapkowice 47-300
tel.: 535 414 799
e-mail: recepcja@zamkowymlyn.pl
Za zaproszenie na Opolszczyznę dziękujemy Opolskiej Regionalnej Organizacji Turystycznej. Wizyta była zorganizowana w ramach projektu Dziedzictwo Kulturowe i Przyrodnicze dla rozwoju pogranicza polsko-czeskiego „Wspólne Dziedzictwo”.